Wszystkim egzekucje komornicze nasuwają się na myśl nader pejoratywnie. Sporo razy w telewizji można obserwować akcje odbierania mienia bądź eksmisje wspierane przez policję. Ostatnio była możliwość obserwowania relacji z procesu komornika, który przedobrzył z zaangażowaniem w jego profesji oraz przekraczaniem prawa. Zabierał całkowity dobytek życia, notorycznie niezgodnie z przepisami, osobom, którym podwinęła się noga. Niejednokrotnie nie była to ich wina, wyłącznie połączenie rozmaitych zdarzeń bądź dramatycznych zbiegów okoliczności. W proteście przeciw tego typu praktykom zaistniała antyegzekucja, która zwraca uwagę na poszanowanie dłużnika oraz jego praw jako osoby z jej osobistymi problemami.
Czasami komornicy wolą nie wyczekiwać, zależy im na ekspresowym odciągnięciu pieniędzy, nie patrząc, jakie zgliszcza zostawiają za sobą. Antyegzekucja jest wyszukiwaniem wyjścia z sytuacji, wydłużeniem czasu. Gdy dłużnik, mając go w większej ilości, zdoła stanąć na wysokości zadania oraz zyskać jakąś wspomagającą robotę i zgromadzić środki na spłatę obciążenia albo chociaż sygnując ugodę, skasować pewną cząstkę długu albo chociaż kosztów karnych. A nade wszystko jest to podejście do petenta zgodne z literą prawa. W wielu przypadkach antyegzekucja przynosi niemało zysków i umożliwia odzyskanie dużo więcej funduszy niż sztywna i bezwzględna windykacja komornicza, która nie zważa na osobę i przepisy. W wielu przypadkach egzekutorzy współpracują z grupami przestępczymi, które nabierają niezorientowane osoby na kredyt z kolosalnymi kosztami. Kredyty tego typu są tak zaaranżowane, że ich spłata jest w zasadzie niemożliwa. W takim przypadku niezmiernie prędko kredyt jest oddawany do organizacji komorniczej, która oczekuje na niego z przyszykowaną metodą działania. Osoba nawet się nie zorientuje, jak komornik jest w toku pozbawiania go auta lub miejsca zamieszkania. Na nieszczęście ułomne przepisy nie są w stanie obronić takiej osoby.